sobota, 19 października 2013

Pierwsze koty za płoty...

... czyli jak uszyłam swoją pierwszą rzecz!



Ze strychu rodziców wygrzebałam stertę różnych materiałów, które zalegały tam od lat. Jeżeli coś sknocę, to nie będzie ich żal. Na pierwszy ogień postanowiłam uszyć torbę na zakupy. Wzór "skopiowałam" z torby, którą już mam. A materiał... Z niego moja babcia uszyła mi worek na piżamkę do przedszkola, a później na kapcie do podstawówki. Dodatkowo, babcia wyhaftowała zieloną nitką "Asia L." :) Czyli materiał ma trochę ponad 20 lat! Niestety, materiał ten jest śliski i ciężko się go zaprasowywało, ale plusem jest kratka, dzięki której łatwiej szyło się prosto szwy. Myślę, że jak na pierwszy raz nie poszło mi źle.

Do uszycia tej torby potrzebowałam 2 paski o wymiarach 7 x 50 cm oraz prostokąt 45 x 42 cm. Paski na rączki torebki zaprasowałam na pół, a następnie każdy brzeg do wnętrza paseczka. Oba brzegi zszyłam ściegiem podstawowym na całej długości.


Duży prostokąt złożyłam na pół, zaprasowałam i boki zszyłam tym samym ściegiem co paski. Na marginesy zostawiłam 2 cm, chociaż następnym razem zostawię mniej. Wywinęłam materiał na prawą stronę, założyłam górne brzegi do środka i spięłam wszystko szpilkami. W odpowiedniej odległości umieściłam uszy torebki, zaś ich końce podłożyłam do wewnątrz i zszyłam.


Dla umocnienia wszytych uszu przeszyłam je na krzyż i okrętkę. :)


Ostatnie zdjęcie przedstawia wzmocnienie, które wykonałam jako pierwsze (po lewej), i wzmocnienie uszyte jako ostatnie (po prawej). Jak widać, ćwiczenie czyni mistrza! :)



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz