poniedziałek, 30 września 2013

Jak to się zaczęło...

Moja przygoda z szyciem zaczęła się w wiosenne popołudnie, gdy ze swoim Mężem spacerowałam po toruńskiej starówce. Weszliśmy do Empiku pobuszować między gazetami i natknęłam się na gazetkę pt. "Szycie krok po kroku" Burdy (tę na wierzchu stosiku). Pod wpływem impulsu kupiłam ją i zakochałam się w niej! Oglądając zdjęcia i czytając opisy, doszłam do wniosku, że muszę spróbować się nauczyć. Nawet zamówiłam roczną prenumeratę Burdy! Kompletnie nie znam się na szyciu i nigdy nie siedziałam przy maszynie (chociaż moja babcia pięknie szyła, w tym ubranka dla moich lalek). Ale mam chęć i zapał, by się tej umiejętności nauczyć. A jak moja przyjaciółka-psycholog powiedziała: skoro nasze babcie umiały pięknie szyć, a talenty przechodzą co drugie pokolenie, to my też musimy takowy mieć! Dlatego też chciałabym podzielić się moimi zmaganiami...